Wcześniej piwiarnia z golonką w menu, teraz restauracja wegańska oraz sklep ze zdrową żywnością i ogródek z atrakcjami dla dzieci oraz azyl dla bezdomnych kotów. Marta Wójtowicz i jej przyjaciółka Monika Kubiszewska zapraszają do O!gródka w Puławach.
Puławskie blokowisko na osiedlu Kołłątaja. Sklepy spożywcze, parkingi pełne samochodów, a tuż obok przy Kołłątaja 50a drewniany szyld z napisem O!gródek.
– Długo chodziło mi po głowie takie miejsce przyjazne dla całych rodzin. Ludzie, którzy tu zaglądają mówią, że czują się jakby weszli do innego świata – opowiada Marta Wojtowicz, współprowadząca lokal.
W środku będzie restauracja z daniami wegańskimi i wegetariańskimi. Sala restauracyjna z kilkoma stolikami jest już gotowa. W pomieszczeniu z barem znajduje się też sklep ze zdrową żywnością. Są tu miody, kiszonki, kasze, soki i zioła. Są też wyroby rękodzieła wykonywanego przez przyjaciółkę pani Marty – Monikę Kubiszewską.
Marta Wójtowicz mieszka pod Lublinem. Tam jej mąż razem córką prowadzą pasiekę oraz gospodarstwo zajmujące się uprawą prastarych gatunków roślin, jak np. samopsza. – To pszenica, która ma około 10 tysięcy lat, pierwsza która została udomowiona przez człowieka – mówi Wójtowicz. W sklepie przy Kołłątaja będzie można kupić makarony robione z samopszy. Innym ciekawym produktem jest lędźwian, rodzaj grochu. Będzie serwowany w daniach, które będzie można zjeść w O!gródku.
Tuż za bramką wejściową do restauracji jest… woliera dla kotów. Bo właścicielki przygotowują swoje miejsce także z myślą o nich. W tej chwili znajduje się tam bezdomna kotka przygarnięta po wypadku, która już po znalezieniu schronienia urodziła młode kocięta. I teraz całe towarzystwo jak tylko podrośnie będzie do adopcji. – Będą u nas leczone, sterylizowane, a potem będą szukały dobrych domów – opowiada Marta Wójtowicz.
Na piętrze ma powstać sala do wynajęcia na imprezy okolicznościowe, lub spotkania biznesowe. Będą tam też regały z książkami, stoliki, pufy do leżenia, żeby można było sobie poczytać i odizolować od świata.
– Chodzi nam o skłonienie ludzi do refleksji w sprawie powrotu do natury. Chodzi nam też o dzieci, które są przywiązane do smartfonów. Pokażemy im radość z takiego namacalnego tworzenia – dodaje Wójtowicz. Na miejscu jest też zacieniony ogródek z zabawkami i książkami dla dzieci.
O!gródek powinien rozpocząć działalność lada dzień. Właścicielki czekają jeszcze na zgody od sanepidu.